Forum o SRK i Kajol

Zapraszamy stań się jednym z Nas

Ogłoszenie

Image and video hosting by TinyPic
Witam chciała bym bardzo serdecznie zaprosić Was do dołączenia do polskiej grupy SRK założoną przez Naszą użytkowniczkę simran-aliya-khan oto link do grupy https://www.facebook.com/groups/303923736481235/ Serdecznie zapraszam.

#1 2010-06-16 15:27:36

 Kajolanka

Administrator

46231071
Skąd: Okolice Chełma
Zarejestrowany: 2010-04-08
Posty: 2351
Punktów :   
Ulubiony aktor: SRK,John,Saif,Imran i Akshay
Ulubiona aktorka: Kajol i Rani
Ulubiony film: Coś się dzieje,I Hate Luv Stor
Ulubiona para filmowa: SRK i Kajol,SRK i Rani
Opis: Dziękuje za to że jesteście
WWW

"Kapitalizm to też tylko religia"

http://i46.tinypic.com/25jj9yr.jpg

Wywiad, który ukazał się we Frankfurter Rundschau z datą 13 czerwca 2010 roku, w związku z premierą w Niemczech filmu "My Name Is Khan"

Shah Rukh Khan jest nie tylko indyjską gwiazdą Bollywood, bowiem jego nazwisko jest znane na całym świecie. W czwartek do kin wchodzi najbardziej polityczny film ze wszystkich, które zrobił: "My Name Is Khan". Rozmowa z aktorem o napięciach pomiędzy światem Zachodu i islamem, o nędzy i poniżeniu.

Panie Khan, nazywam się Schindler i nie jestem terrorystą.

Och, to dobrze. Czuję się uspokojony.

Porozmawiajmy więc o polityce.

Jak pan sobie życzy.

W pańskim najnowszym filmie gra pan Rizvana - spróbuję wymówić to poprawnie: Chan…

Tak, już całkiem nieźle. "CCChan", jeszcze trochę bardziej "chrychająco".

W każdym razie gra pan muzułmanina z syndromem Aspergera, żyjącego w USA, który po zamachach terrorystycznych z września 2001 roku nagle niesłusznie staje się podejrzanym o terroryzm, a na końcu wzrusza do łez cały naród. "Nazywam się Khan i nie jestem terrorystą" - to się powtarza cały czas. Czy zgodziłby się pan, że "My Name Is Khan" jest pana najbardziej politycznym filmem?

Patrząc z międzynarodowego punktu widzenia, faktycznie. Nie chodzi tu przecież o politykę indyjską, ale - można to tak ująć - o politykę światową. Istnieje przecież konflikt pomiędzy światem Zachodu a islamem, który zaostrza się od lat, tego nie możemy negować. Być może w chwili obecnej jest to nawet najostrzejszy konflikt na naszej planecie. Ale pomimo tego powiedziałbym, że w tym filmie nie chodzi tylko o politykę. Chodzi o miłość, wiarę, bycie człowiekiem.

Przy czym jednak polityka jest punktem centralnym filmu.

Możliwe. Ale co ja uważam za istotniejsze: w filmie nie stajemy wyraźnie po jednej stronie. Nie decydujemy, kto ma rację, a kto nie. Być może obie strony nie mają racji, kto wie. Źli ludzie są wolni od religii, pochodzenia, klasy. Dobrzy także.

Jaki był najważniejszy dla pana powód zrobienia takiego filmu?

Jest wiele powodów. Po pierwsze: jako aktor chciałem wypróbować coś nowego, postawić sobie wezwanie i zobaczyć, czy mu sprostam. Wie pan, granie postaci kochanych i romantycznych już całkiem dobrze mi wychodzi. Ale zagranie kogoś, kto ma problem psychiczny? Tego nie robiłem wcześniej. Po drugie: mój najlepszy przyjaciel Karan Johar robił ten film, a jedna z moich absolutnie ulubionych aktorek, Kajol, gra główną rolę żeńską. Zrobiliśmy razem pięć filmów, wszystkie okazały się wielkim sukcesem - i nie mówię tu o aspekcie finansowym, lecz artystycznym. Po trzecie: sądzę, że nadszedł wreszcie czas dla ludzi takich, jak Karan Johar, by kręcić takie właśnie wymagające filmy. Ludzie tacy jak on mogą wznieść indyjską kinematografię na zupełnie nowy poziom. I dlatego bardzo się cieszę, że mogłem być częścią tego projektu.


Czy były problemy, gdy film był kręcony w USA?

Nie, wcale.

Czytałem, że były problemy z kręceniem w meczecie.

Tak, ale to nie ma żadnego związku z USA. Wie pan, my, ludzie z branży filmowej, strasznie śmiecimy. Czy był pan kiedyś na planie zdjęciowym po zakończeniu zdjęć? Nie jest to piękny widok. I właśnie w szczególności w miejscach takich jak meczet jest to problematyczne. Poza tym w Indiach też nie można ot tak, po prostu, kręcić filmu w miejscu kultu religijnego. W żadnym kościele, żadnym meczecie, żadnej hinduskiej świątyni - zawsze scenarzyści muszą to wszystko starannie odwzorowywać.

Czy jest Pan religijny?

Owszem, wierzę w Boga. Pół swojego życia spędziłem na byciu smutnym, bo moi rodzice wcześnie zmarli. A więc w tym moim żalu modliłem się, prosząc o wsparcie. Tak było do dwudziestego piątego roku mojego życia. Potem stopniowo odnosiłem sukces jako aktor. A więc w drugiej połowie życia dziękowałem Bogu w swoich modlitwach, że aż tak dużo mi dał. W sumie więc większość swego życia spędziłem w ten czy inny sposób w głębokiej wierze.

Polityka i religia: czy można je jeszcze oddzielić od siebie?

Nie trzeba się nad tym strasznie zastanawiać, przecież widać to na każdym kroku, jak ściśle jest jedno z drugim powiązane. W szczególności w Indiach oraz innych rozwijających się krajach. Potyczki polityczne rozgrywane są pod płaszczykiem religii.

Co pan ma na myśli?

Uważam, że jest bardzo wielu ludzi, którzy nie mają żadnych środków, a przez to nie doznali szczególnie wiele wychowania. Ci ludzie nie mają często nic więcej poza swoją religią, której się kurczowo trzymają. I kiedy przychodzi ktoś, kto mówi o ich religii same dobre rzeczy, a o innych religiach same złe, to być może są szybciej gotowi, by podążać za takimi naukami - a może powinno się lepiej powiedzieć: dają się zwieść takim "pseudo-naukom".

W ten sposób napuszcza się ludzi na siebie nawzajem.

Tak, w celach politycznych. I tak wciąż dochodzi do podziałów i konfliktów. Metodą jest strach. Podsyca się strach przed innym, obcym człowiekiem. Każdy kierunek religijny funkcjonuje w ten sposób, i nie mówię tu tylko o islamie czy chrześcijaństwie.

Tylko?

Proszę przyjrzeć się komunizmowi czy kapitalizmowi. Kapitalizm to też nic innego, jak religia pieniądza, wykorzystująca strach innych ludzi.

Panie Khan, jest pan muzułmaninem. W filmie, jako Rizvan Khan zakochuje się pan w Hindusce. Przypadek czy nie? W prawdziwym życiu także ożenił się pan z Hinduską. Czy religia była kiedykolwiek tematem kłótni w pańskim małżeństwie?

Nie, nie tak do końca. Żyliśmy przecież w wielkiej metropolii, jaką jest Delhi, gdzie na niewielkiej powierzchni skupionych jest wiele kultur i religii, więc nie stanowi to dużego problemu. Na wsi sprawa wyglądałaby pewnie inaczej.

Sam pan kiedyś powiedział, że w filmie "My Name Is Khan" chodzi o napięcie pomiędzy światem zachodnim a islamem. Czy ma pan pomysł, w jaki sposób można by ten konflikt zażegnać?

Myślę, że w pierwszej kolejności obie strony powinny przestać opowiadać stale nowe nieprawdziwe historie. Obiło mi się o uszy, nie wiem, czy to prawda, że młodym ludziom w szkołach islamskich tłumaczy się pojęcie dżihadu zupełnie błędnie. Z drugiej strony pewne zarzuty można skierować także pod adresem świata zachodniego, ponieważ ma częste tendencje do uogólnień, gdy dwudziestu, dwustu lub dwa tysiące muzułmanów robi coś niewłaściwego. Jest to problematyczne, gdy cały kraj jest bombardowany, ponieważ mieszka w nim kilku ekstremistów głoszących nienawiść. A więc co mamy zrobić? Sądzę, że pierwszym krokiem powinno być nabycie umiejętności wyjaśnienia drugiej stronie, co się myśli i w co wierzy. Muzułmanie powinni wyjaśnić Zachodowi swój punkt widzenia. Powinni wyjaśnić, że dżihad nie oznacza zabijania ludzi. Potrzebujemy więcej zrozumienia dla siebie nawzajem. Dlatego też znane osobistości po obu stronach powinny wstać i powiedzieć: porozmawiajmy.

O jakich osobistościach pan mówi?

Nie o politykach, ponieważ oni tylko wykorzystają znów sytuację. Może przywódcy religijni, ludzie, którzy są szanowani w swoich społecznościach lub…

Aktorzy?

Być może. Chociaż, nie, lepiej nie. Bądźmy szczerzy: filmy nie zmienią świata. Aktorzy także nie.

Ale czy nie właśnie to chciał pan osiągnąć filmem "My Name Is Khan"? Pokazać wszystkim, że zachowujemy się jak szaleńcy?

Tak, oczywiście. Ale filmy przecież nie sięgają głębi. Dwie godziny nie wystarczą, by rozprawić się, nawet połowicznie, ze złożonym problemem.

Ale pana film jest w pewnym sensie misjonarski.

Nie nazwałbym go misjonarskim. Zawsze uważałem, że kazania są nudne. Mam nadzieję, że film nie jest nudny. Mam nadzieję, że jest ciekawy i zajmujący. No i może trochę wychowawczy.

Co ciekawe, temat filmu nie doczekał się optymistycznego oddźwięku. Gdy leciał pan w ubiegłym roku w sierpniu do USA, został pan zatrzymany na lotnisku w Newark na kilka godzin. Dla jednego z najbardziej znanych aktorów na świecie była to zapewne poniżająca procedura, prawda?

Nie.

Nie?

To było nieprzyjemne i niewygodne - ale nie poniżające. Wie pan, ja nigdy jeszcze nie próbowałem wykorzystywać swojego statusu gwiazdy filmowej. Jestem normalnym człowiekiem. Nie oczekuję, że każdy mnie zaraz rozpozna, a już szczególnie w USA. Przecież nie każdy ogląda stale filmy bollywoodzkie.

Jaki był powód tej niedobrowolnej przerwy w podróży?

Urząd Imigracyjny miał w swoim komputerze zapewne innego Khana. Zwykła pomyłka nazwisk. To trzeba zaakceptować.

Trzeba?

Cóż, po wszystkim, co się wydarzyło, rozumiem, że w USA panuje pewnego rodzaju - nie chciałbym użyć pojęcia: paranoja. Ale na pewno nieco przesadne zainteresowanie kwestiami bezpieczeństwa.

Czy to nie jest dziwne, że ludzie są zatrzymywani tylko ze względu na kolor skóry czy włosów? Lub ze względu na nazwisko, które w Indiach i Pakistanie jest tak popularne, jak - powiedzmy Smith w USA?

Tak, być może. Ale zasady to zasady. I te zasady obowiązują także polityków, prezesów koncernów czy aktorów. Nie mogę ich zmienić. Nie chcę też przywiązywać zbyt wielkiej wagi do tej sprawy. I tak miałem lepiej niż większość tych, którzy zostali zatrzymani na tym lotnisku. Ja mogłem w końcu po dwóch godzinach zadzwonić do konsulatu indyjskiego i poprosić tam o pomoc, bo miałem naprawdę ważne spotkanie, którego absolutnie nie chciałem opuścić. W przeciwnym razie siedziałbym tam pewnie jeszcze dłużej.

Rok temu w sierpniu nie podchodził pan tak lekko do tej sprawy. Czyż w pana pierwszej reakcji nie było mowy o poniżeniu?

Nie, w życiu tego słowa nie użyłem. Pamiętam jeszcze, że nasz minister powiedział nam, że w podobnej sytuacji postąpilibyśmy w podobny sposób z amerykańskim obywatelem. Na co odpowiedziałem, że chciałbym przy najbliższej okazji zagrać tego oficera kontroli.

Zastanówmy się przez chwilę, co stałoby się, gdyby Tom Cruise wylądował na lotnisku w Delhi i tam został przetrzymany kilka godzin przez urzędników imigracyjnych. Jaka byłaby reakcja polityków i mediów w USA?

Jeszcze raz: Tom Cruise i ja jesteśmy tylko ludźmi i musimy ugiąć się przed zasadami tak samo, jak inni. Przyszedłem kiedyś do odprawy na lotnisku w Mumbaju, gdzie była ogromna kolejka, i stanąłem na końcu. Za mną stanął mężczyzna, chyba był Amerykaninem, rozpoznał mnie. "A Pan stoi tu w kolejce?" - spytał z niedowierzaniem. Popatrzyłem na niego i się uśmiechnąłem. A gdzie miałbym stać?

Panie Khan, w ostatnim czasie miał pan także w swojej ojczyźnie, w Indiach, problemy, ponieważ opowiadał się pan za dopuszczeniem pakistańskich graczy w krykieta do gry w indyjskiej Premier League. W niektórych kinach w odpowiedzi na to zdjęto z afisza pańskie filmy. Był pan nazywany "zdrajcą" przez nacjonalistów, a nawet panu grożono. Czy nie boi się pan?

Szczerze mówiąc - nie. Boję się zawsze wtedy, gdy moje filmy wchodzą do kin. W czwartki każdy aktor jest tchórzem. Ale poza tym nie ma rzeczy, której bym się bał. Na tym świecie zawsze znajdzie się kilku ludzi, którzy wszystko mieszają z błotem i wykorzystują każdą okazję, by świat był jeszcze gorszy niż jest. Jednak na szczęście to nie dotyczy większości. Wydaje mi się, że większość ludzi w Indiach mnie kocha. Bo moimi filmami potrafię wyczarować uśmiech na ich twarzach. Nie rani mnie, gdy ludzie o ciasnych horyzontach nazywają mnie zdrajcą. Wielu Indusów za to nazywa mnie "Królem". Z drugiej strony do tego też nie podchodzę zbyt serio.



www.shahrukhkhan.pl


http://i54.tinypic.com/1p71o5.jpg

Offline

 

#2 2010-06-16 15:46:42

 Avantika

Moderator

286365
Skąd: mam w sobie to coś? :D
Zarejestrowany: 2010-04-11
Posty: 3461
Punktów :   25 
Ulubiony aktor: Only and One King Khan <33
Ulubiona aktorka: Kareena | Rani
Opis: opisujący opisowość opisu xDD
WWW

Re: "Kapitalizm to też tylko religia"

"chrychająco" mnie rozwaliło..

Fajny wywiad.


http://img580.imageshack.us/img580/3306/sigtyyy4.jpg
KKR - King Khan Rocks!
Forum Króla - KingKhan
blog Zapraszam!

Offline

 

#3 2010-06-16 19:17:02

 Kajolanka

Administrator

46231071
Skąd: Okolice Chełma
Zarejestrowany: 2010-04-08
Posty: 2351
Punktów :   
Ulubiony aktor: SRK,John,Saif,Imran i Akshay
Ulubiona aktorka: Kajol i Rani
Ulubiony film: Coś się dzieje,I Hate Luv Stor
Ulubiona para filmowa: SRK i Kajol,SRK i Rani
Opis: Dziękuje za to że jesteście
WWW

Re: "Kapitalizm to też tylko religia"

Tak fajny wywiad


http://i54.tinypic.com/1p71o5.jpg

Offline

 

#4 2010-06-25 23:37:42

 asha

Administrator

31860890
Skąd: Słupsk
Zarejestrowany: 2010-04-16
Posty: 1485
Punktów :   
Ulubiony aktor: Srk
Ulubiona aktorka: Preity Zinta
Ulubiony film: Kank
Ulubiona para filmowa: Srk&Preity
Opis: Miłość to przyjaźń
WWW

Re: "Kapitalizm to też tylko religia"

Bardzo ciekawy wywiad


http://s7b.directupload.net/images/user/090520/8y85kfhs.jpg
www.shahrukhkhan.ocom.pl

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.manager11.pun.pl www.2008menedzer.pun.pl www.mazdatuning.pun.pl www.4skme.pun.pl www.mlawaelektronika.pun.pl